Strona główna/Dla Kandydata/Arche dzieli się wiedzą/Kogo zatrudnimy, gdy zabraknie ludzi?

Kogo zatrudnimy, gdy zabraknie ludzi?

kogo_zatrudnimy_gdy_zabraknie_ludzi

Cała refleksja nad ewolucją działów HR powinna rozpocząć się od przeanalizowania aktualnych i przyszłych trendów demograficznych. Jak inaczej bowiem kształtować skuteczną politykę personalną, gdy nie zrozumiemy podstawowych mechanizmów rozwoju ludności?

 

Demograficzna apokalipsa

Jedno jest pewne - działy HR będą miały w przyszłości pełne ręce roboty. Firmy, by móc się rozwijać, potrzebują dobrze wykwalifikowanych i zmotywowanych pracowników. A o tych będzie coraz trudniej. I nie jest to wina samych działów HR, które opracowują coraz bardziej złożone i skuteczne narzędzia, pozwalające pozyskiwać do organizacji odpowiednich pracowników, następnie zaś - dbają o ich rozwój. Tu bez wątpienia czynimy spore postępy - choć rzecz jasna jedni sobie radzą z tym lepiej, inni gorzej.

Wszystkie osoby odpowiedzialne za prowadzenie procesów rekrutacyjnych doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że o dobrych pracowników coraz trudniej. I jest to poniekąd efekt szerszego procesu - demograficznych zmian, które znajdują swe odbicie zarówno w globalnym, jak i lokalnym ujęciu.

I tak się składa, że to dobry moment, by o tym przypomnieć, bo właśnie jesteśmy po kolejnym Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań, którego wyniki, odsłaniają coraz to bardziej pesymistyczne dane demograficzne. Dane, które znajdą odzwierciedlenie na rynku pracy.

W ujęciu globalnym - przybywa nas w zastraszającym tempie, choć tempo przyrostu zaczyna zwalniać. Pod koniec dwudziestego pierwszego wieku Ziemię ma zamieszkiwać pomiędzy 9 a 13 miliardów ludzi [1]. Mniej więcej w połowie lat sześćdziesiątych obecnego stulecia nastąpi szczyt - ludzkość osiągnie populacyjne wyżyny, później zacznie nas być już mniej na naszej planecie. Jedynym kontynentem, gdzie nadal będzie przybywać ludzi w drugiej połowie obecnego wieku, będzie Afryka.

Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja wśród państw o wysokim poziomie rozwoju, do których zalicza się również Polska. Nasz kraj, podobnie jak zdecydowana większość państw w Europie, już od dłuższego czasu zaczyna mieć coraz większe problemy demograficzne. I nie jest to problem jedynie europejski. Już nawet Chińczycy obawiają się sporego kryzysu demograficznego w Państwie Środka. Mimo iż kilka lat temu władze tego kraju odeszły od polityki jednego dziecka - demograficznych strat nie da się nadrobić. Wskaźnik urodzeń drastycznie maleje. I już niebawem to Indie - z młodszą strukturą demograficzną - zostaną najludniejszym krajem świata. A na tym nie koniec.

 

Wesołe jest życie… - o starzeniu się społeczeństwa

To, co nas czeka z demograficznego punktu widzenia w najbliższych dekadach, to znaczny ubytek populacji oraz - drastyczna zmiana struktury wiekowej. Innymi słowy, będzie nas - Polaków - coraz mniej, a do tego, odsetek osób w wieku poprodukcyjnym, będzie wzrastał. Ubywać zaś będzie osób w wieku przedprodukcyjnym i produkcyjnym. Jako społeczeństwo - starzejemy się. I nie są to dobre wieści dla rynku pracy.

Polska, jak wiele innych krajów charakteryzuje się niską stopą urodzeń (de facto od początku przemian ustrojowych współczynnik dzietności wynosi zdecydowanie mniej niż dwa, który pozwala na prostą zastępowalność pokoleń), a z drugiej strony, żyjemy coraz dłużej. Te dwa zjawiska nasilają proces starzenia się populacji. Zgodnie bowiem z przyjętymi definicjami, starzenie się populacji oznacza zwiększanie się odsetka osób starszych w ogóle populacji, przy jednoczesnym zmniejszaniu się liczby dzieci. Sam próg starości bywa oczywiście różnie definiowany, ale nie ma tutaj czasu na kwestie terminologiczne.

Gdybyśmy tylko spojrzeli na polskie społeczeństwo od przełomowego roku 1989 po dzień dzisiejszy, zauważymy, że odsetek osób w wieku przedprodukcyjnym zmniejszył się w Polsce z blisko 30% (w 1989 roku) do nieco ponad 18% w 2020 roku. Odsetek osób w wieku produkcyjnym osiągnął swoje apogeum ponad dekadę temu - ponad 64%, by stopniowo spadać w następnych latach (obecnie nieco ponad 59%). Ponad 30 lat transformacji to wzrost udziału osób w wieku poprodukcyjnym z blisko 13% (rok 1989) - do ponad 22% w 2020 roku [2].

Wykres 1.
wykres

               Tendencja ta będzie się pogłębiać w następnych dekadach. Szacuje się, że do roku 2050 ubędzie ponad 2 mln osób w wieku przedprodukcyjnym i ponad 5 mln osób w wieku produkcyjnym. Osób w wieku powyżej 65 roku życia przybędzie zaś o ponad 3 mln [3]. To wzrost o 47%. Populacja Polski nadal będzie spadać - w 2050 roku będzie nas 34,0 mln.

 

Rynek pracy i kadrowe tsunami

Co to wszystko oznacza dla rynku pracy? Przedstawione powyżej dane wskazują na rosnący odsetek osób niepracujących w stosunku do ludności w wieku produkcyjnym, głównie ze względu na rosnącą liczbę populacji w wieku emerytalnym. Jeżeli spojrzymy na wskaźnik obciążenia demograficznego tj. stosunek pomiędzy liczbą ludności w wieku nieprodukcyjnym do liczby osób w wieku produkcyjnym, zauważymy, że wskaźnik ten systematycznie rośnie (obecnie w granicach 68, według prognoz w 2050 roku - w granicach 78) [4]. Jeszcze bardziej skalę problemów obrazuje liczba ludności w wieku poprodukcyjnym w stosunku do osób w wieku produkcyjnym. Dzisiaj jednego emeryta utrzymuje mniej więcej 3 pracowników (10 lat temu było to 4 pracowników). W 2050 roku - będzie to mniej więcej 1 pracownik

Zmieniająca się struktura demograficzna Polski nieuchronnie prowadzi do powstania w przyszłości jeszcze większych niedoborów na rynku pracy. Piszę jeszcze większych, bo już teraz firmy zaczynając mieć spore kłopoty z rekrutacją pracowników. Obecnie dużym problemem jest znalezienie odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. W przyszłości - pojawią się jeszcze większe niedobory - ogólny brak chętnych do pracyi podejmowania zatrudnienia.

To z pewnością w znaczący sposób zachwieje nie tylko rynkiem pracy, ale także - w konsekwencji - rozwojem gospodarczym kraju i poziomem dobrobytu społecznego. Na marginesie zostawiam tutaj debatę na temat czynników, które mogą zmienić te prognozy.

Obecnie rynek pracy charakteryzuje się odchodzeniem z niego pokolenia wyżu demograficznego. O następców - będzie już trudniej. Wszystko to potwierdza tezę o starzeniu się demograficznym zasobów pracy. Reasumując, w najbliższych dekadach będziemy świadkami:

 

• Zjawiska depopulacji i spadku liczby ludności w Polsce (trend ten może być korygowany przez zjawiska migracyjne, co w związku z aktualną sytuacją geopolityczną ma miejsce).

• Dalszym wzrostem długości trwania życia,

• Spadkiem odsetka osób w wieku produkcyjnym - zwłaszcza mobilnym - oraz przedprodukcyjnym.

• Wzrostem odsetka ludności w wieku poprodukcyjnym.

 

Podsumowując

Przed działami HR ogromna praca do wykonania. Zmieniać się będzie nie tylko struktura naszego społeczeństwa, co odbije się na funkcjonowaniu rynku pracy, ale również sama gospodarka. Przecież sztuczna inteligencja i robotyzacja nie rozwiążą wszystkich problemów. Pojawią się również nowe, nieznane obecnie zawody, a nowa rzeczywistość gospodarcza, będzie potrzebowała nowych specjalistów.

Sporo pracy przed nami. Nie tylko jeżeli chodzi o samą rekrutację, ale także w obszarze rozwoju pracowników w firmie, zarządzania zmianą pokoleniową, wdrażaniem odpowiedniej polityki szkoleniowej.

Każdy z nas będzie musiał elastycznie podchodzić do zmieniających się realiów gospodarczych. A każdy pracownik będzie na wagę złota.

 

ŹRÓDŁA:
[1] Bardzo wiele cennych prognoz demograficznych zamieszcza na swoich stronach ONZ: https://population.un.org/wpp/.
[2] I.E. Kotowska, Zmiany demograficzne w Polsce. Jakie wyzwania rozwojowe przyniosą, Warszawa: Fundacja im. Stefana Batorego 2021, s. 24
[3] I.E. Kotowska, Zmiany demograficzne w Polsce. Jakie wyzwania rozwojowe przyniosą, Warszawa: Fundacja im. Stefana Batorego 2021, s. 24
[4] Opracowanie na podstawie: https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ludnosc/prognoza-ludnosci/.

AUTOR:
Michał Ziora
 - Recruitment Team Leader/Recruitment Business Partner (Arche Consulting)

STOPKA_ARTYKULY

Logotypy FE RP Śląskie UE
do góry