"Czułam się, jakbym wróciła do innej firmy". Wywiad z Weroniką Chorzępą
23 Czerwca 2023Pora na kolejny artykuł z serii #powrotydoarche! Tym razem swoją historię opowiedziała nam Weronika Chorzępa - Team Leaderka jednego z wrocławskich zespołów zajmującego się rekrutacją w branży IT. Jak doszło do tego, że po pół roku w innej firmie postanowiła wrócić do Arche? Zachęcamy do lektury!
AB: To może zacznijmy od podstaw - jak długo jesteś już w Arche?
WCH: Od mojego powrotu po półrocznej przerwie wkrótce minie 1,5 roku. Od tamtego czasu jestem Team Leaderem zespołu zajmującego się rekrutacją w branży IT. Przed moją decyzją o rezygnacji pracowałam w Arche ok. 1. roku początkowo na trochę innym stanowisku.
AB: Czyli rozpoczynając karierę w Arche, czym konkretnie się zajmowałaś?
WCH: Zaczęłam przygodę jako rekruter w zespole Asi Kołodziej. Chciałam spróbować czegoś nowego, ponieważ w tamtym okresie zajmowałam się głównie rekrutacją w IT, a w Arche dostałam możliwość realizacji projektów na stanowiska inżynierskie. To było dla mnie wyzwanie, uczyłam się wszystkiego od podstaw. Z czasem jednak zaczęły pojawiać się u mnie również projekty na stanowiska IT, potem było ich tylko więcej i więcej, no i tym sposobem stałam się takim „jednoosobowym działem IT” w zespole Asi.
AB: Okej, to znaczy, że nie przekonali Cię inżynierowie?
WCH: Nie, ja po prostu byłam bardzo przyzwyczajona do kontaktu z kandydatami w IT. Rozmowa z programistami wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku inżynierów czy pozostałych zawodów. Mimo że w tej branży jest trudniej i trzeba się trochę nagimnastykować, aby kogolwiek do czegoś przekonać, to po tylu latach doświadczenia było to dla mnie bardziej naturalne.
AB: Dobrze, czyli tak naprawdę przychodząc do Arche, naturalnie znów znalazłaś w obszarze IT i myślisz, że to jest właśnie to, co chcesz robić?
WCH: Myślę, że tak. Mimo że przyszłam tutaj dla zmian, to koniec końców i tak IT przekonało mnie najbardziej. Mam wrażenie, że to też kwestia miejsca pracy i tego, że w Arche poczułam się po prostu doceniania za to, jak wykonuje swoje zadania. Często otrzymywałam pochwały, np. Asia powtarzała mi, że jestem jej „flashem rekrutacji”, bo tak szybko zamykam projekty i to mnie uskrzydlało. Dlatego też przekonałam się ponownie do tej branży.
AB: To co sprawiło, że postanowiłaś zrezygnować z Arche?
WCH: W sumie to marzyło mi się wtedy, żeby piąć się wyżej i nie sądziłam, że będę miała okazję zostać tutaj liderem w obszarze IT. Pojawił się wtedy temat, że być może będziemy tworzyć taki zespół, ale nie miałam pewności, kiedy to się stanie. Potrzebowałam takiej zmiany „na już”, bo chciałam robić coś więcej poza rekrutacją. Wtedy też minęły mi już łącznie 4 lata na stanowisku rekrutera i czułam, że to najlepszy czas na zmiany. Wybrałam firmę, która znajdowała się w Krakowie, a jako że ja mieszkam we Wrocławiu, to praca była w 100% zdalna. Generalnie praca sama w sobie była mało wymagająca i szła mi bardzo szybko, ale od pierwszych dni nie byłam pewna, czy decyzja, którą podjęłam, była odpowiednia. Cały czas byłam w kontakcie z ludźmi z Arche, pytałam co tam w pracy itd., a pracując zdalnie w tym nowym miejscu, nie czułam żadnej więzi nawet po dłuższym czasie plus dużo się nudziłam, a jednak u nas nie byłam do tego przyzwyczajona. Czułam tylko regres w rozwoju i tęskniłam za Arche.
AB: Zobacz, a chciałaś zmiany dla rozwoju…
WCH: Tak, też zupełnie co innego mi obiecywano podczas rozmowy. Zwyczajnie się tam nudziłam, a do tego brakowało mi kontaktu z ludźmi.
AB: Wspominałaś o tym pięciu się po szczeblach kariery, ale wnioskuję, że ostatecznie wybrałaś stanowisko specjalistyczne a nie liderskie, prawda?
WCH: Tak, wybrałam takie stanowisko, ale miałam perspektywę przejęcia tam roli Seniora plus jako taką formę rozwoju, traktowałam też pracę w firmie, która w pełni zajmuje się branżą IT. Niestety, koniec końców, to nie wyszło tak jak planowałam i uznaje to za tzw. fail zawodowy.
AB: Okej, to jak to się stało, że jesteś tutaj teraz z nami?
WCH: Dzięki Mateuszowi Otkale, który często rozmawiał ze mną po moim odejściu w Arche. W pewnym momencie otrzymałam od niego ofertę pracy na lidera zespołu zajmującego się rekrutacją IT, no i szczerze - bardzo się ucieszyłam. Później rozmawiałam jeszcze z Justyną Zielińską, a kolejnego dnia byłam już umówiona na rozmowę z Prezesem. Także to wszystko działo się bardzo szybko - dwa tygodnie później wróciłam już do Arche.
AB: I to w sumie było tak, że wróciłaś do wrocławskiego teamu z zupełnie innym celem i na inne stanowisko. Jak się z tym czułaś?
WCH: Bardzo się tym stresowałam. Zastanawiałam się nad tym, jak wszyscy mnie przyjmą i jak zareagują. Tworzyłam sobie w głowie czarne scenariusze, a było zupełnie odwrotnie. Pierwszego dnia przywitała mnie Asia Kołodziej z szampanem w ręku, także było naprawdę pozytywnie. Przepracowałam ten dzień i poczułam się, jakby tego pół roku w ogóle nie było, ale oczywiście stanowiło to dla mnie duże wyzwanie. Poradziłam sobie z nim i tym sposobem mam teraz pod sobą 6-osobowy team.
AB: A jakie były te początki? Opowiedz, jak to wyglądało.
WCH: Na początku pode mną była tylko jedna osoba z Katowic, więc niestety dzieliła nas dość duża odległość. Na szczęście i tak bardzo szybko udało nam się zgrać, a w tzw. międzyczasie zaczęłam też poszukiwania osoby do wrocławskiego zespołu. Na wstępie sama realizowałam pojedyncze projekty, ale w ciągu paru tygodni znalazłam już pierwszego rekrutera - był nim Mikołaj, który jest w moim zespole do dzisiaj. Z czasem zatrudniałam kolejne osoby, no i tym sposobem zbudowałam cały zespół. Dobrze wspominam te początki, miałam duże wsparcie i jak tylko miałam jakiś problem, to zawsze mogłam liczyć na pomoc. Pojawiały mi się myśli, że być może ktoś źle to odbierze, że wracam i to od razu na stanowisko lidera, ale nie - kompletnie tak nie było. Chyba właśnie dla tej atmosfery wróciłam.
AB: Wydaje mi się, że ta atmosfera jest bardzo często tak pozytywnie oceniania wśród naszych pracowników.
WCH: Tak, myślę, że to nie tylko moje czy Twoje odczucie, bo jak tylko pytam mój zespół, co najbardziej im się podoba w Arche, to powtarzają, że właśnie ta atmosfera.
AB: A jak już wróciłaś po tym pół roku, to miałaś takie wrażenie, że coś się tu zmieniło?
WCH: Tak, nawet czułam się, jakbym wróciła do innej firmy. Po pierwsze dlatego, że pojawiłaś się Ty Aniu, jako nasz HR Business Partner i to, jakie zmiany wprowadziłaś, bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. W jakimś stopniu zmieniły się narzędzia do pracy, pojawiły się dodatkowe benefity, pozmieniało się trochę w strukturze. No i też poczułam, że wszystko się w jakimś stopniu unowocześniło.
AB: Okej, a tak patrząc się teraz na te prawie 1,5 roku po powrocie - uważasz, że firma się jakoś zmienia, a jeśli tak, to w jaki sposób?
WCH: Praktycznie cały czas coś się zmienia, przede wszystkim ciągle rośniemy w siłę. Jak przyszłam do Arche, to było nas może z 60, a teraz jest nas 140. Staliśmy się taką nowoczesną firmą, rozwijamy się, a ja gdzieś tam cenię sobie to, że mam wolną rękę i sama zarządzam swoją pracą i jest to dla mnie duża wartość. Możemy być sami odpowiedzialni za swoją pracę i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni.
AB: Gdybyś miała teraz powiedzieć, co Cię tu trzyma, to dalej byliby to ludzie?
WCH: Tak, na pewno ludzie, atmosfera, a dodatkowo też podejście osób, które są nade mną. W przypadku jakichkolwiek problemów mogę liczyć na duże wsparcie. No i też wiele się dzieje, pracujemy nad nowymi projektami, stąd jestem bardzo ciekawa, co będzie się działo w kolejnych miesiącach.
AB: A czy teraz czujesz, że się tu rozwijasz?
WCH: Tak, zdecydowanie.
AB: A co na to wpływa najbardziej?
WCH: Na pewno prowadzenie swojego zespołu, no i to, że mam wolną rękę i mogę zatrudniać nowe osoby i je szkolić.
AB: Jasne, a w momencie, gdy powiększasz swój zespół, to na pewno jest coś, czego Ty konkretnie szukasz w tych ludziach? Jak dopasowujesz te osoby do naszej firmy?
WCH: Zauważyłam, że w Arche dobrze czują się osoby, które lubią brać odpowiedzialność za swoją pracę, a do tego cenią sobie swobodę w codziennych wyzwaniach i taką pewność, że nikt nie będzie nad nimi stał. Wiem, że nie każdemu to pasuje i to normalne, że niektórzy wolą mieć jasno określone wszystkie zadania i być z nich rozliczani na bieżąco. Szukając nowych osób, w dużej mierze zwracam uwagę na te, które chcą się rozwijać i lubią podejmować się nowych wyzwań.
AB: A czy Twoja miłość do IT kwitnie?
WCH: Noo… bywa różnie. Raz jest lepiej, a raz gorzej i sama powtarzam mojemu zespołowi, aby się nie podłamywali, kiedy coś nie idzie, bo to całkiem normalne, ale chyba powiedziałabym, że raczej kwitnie.
AB: A co masz teraz w swoich planach?
WCH: Na pewno widzę siebie dalej jako osobę zarządzającą, bo dobrze czuję się w tym miejscu. Na ten moment jestem skupiona na dużym projekcie, którego nie chce jeszcze zdradzać, ale mam nadzieję, że efekty będą widoczne już wkrótce, no i ogólnie czuję, że nieustannie się rozwijam i chciałabym to kontynuować.
AB: Super, dziękuję Ci bardzo za tą rozmowę, trzymam za Ciebie kciuki!
Podobne artykuły:
- Dlaczego nie potrafię znaleźć pracy? 2023-12-20
- Onboarding - jak przeprowadzić go efektywnie? 2023-12-05
- Feminatywy na rynku pracy 2023-10-20
- Jak przeciwdziałać zbyt dużej rotacji wśród pracowników? 2023-08-28
- Ghosting w rekrutacji - jak do niego nie dopuścić? 2023-08-14
- Jak zadbać o Employee Experience? 5 rad dla pracodawcy 2023-07-26
- Jakiego lidera potrzebuje Twój zespół? 2023-05-29
- Narzędzia rekrutera - metoda Design Thinking 2023-05-10
- Zmieniasz pracę? Zrób to z klasą! 2023-04-12
- Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma! Wywiad z Joanną Gardziejczyk 2023-02-08