Feminatywy na rynku pracy
20 Października 2023Od pewnego czasu temat feminatywów staje się coraz bardziej popularny. Jak to zwykle bywa, znajdziemy wśród ludzi zarówno przeciwników, jak i zwolenników tego zjawiska. Dla niektórych feminatywy nadal wydają się kontrowersyjne, błędne lub nawet pozbawione sensu. Niemniej jednak, warto zauważyć, że ich historia jest znacznie dłuższa, niż mogłoby się wydawać ich krytykom. Zachęcamy do przeczytania artykułu, aby dowiedzieć się więcej na temat feminatywów i ich roli na rynku pracy!
Feminatywy - co to właściwie jest?
Rozpocznijmy od wyjaśnienia, czym dokładnie są feminatywy. Feminatywy to nic innego jak żeńskie formy gramatyczne nazw zawodów i funkcji, które posiadają tzw. "końcówki żeńskie". Przykłady feminatywów to takie nazwy jak „doktorka”, „prawniczka”, „kierowniczka”, „urzędniczka”, a także te, które wywołują większe emocje, takie jak „chirurżka”. Użycie feminatywów przyczynia się do promowania równości płci i podkreślenia roli kobiet na rynku pracy.
Długa historia feminatywów
Feminatywy nie są niczym nowym w języku polskim, ani kaprysem czy wyrazem nadmiernego przesadzenia w kwestiach poprawności politycznej, jak sugerują przeciwnicy. Już na początku XX wieku były one stosowane dość często. Co więcej, niektóre feminatywy były znane dużo wcześniej, przykładowo „Prorokini” można odnaleźć w Biblii Jakuba Wujka z 1593 roku. Nawiasem mówiąc, kontrowersyjne dzisiaj „gościni” były nawet uwzględnione w przedwojennym Słowniku Warszawskim z 1927 roku.
Faktem jest, że żeńskie końcówki zniknęły na pewien czas w okresie komunizmu, ale gdy społeczeństwo ponownie zaczęło dyskutować publicznie na temat praw kobiet i równości płci, feminatywy powróciły do dyskusji.
Feminatywy na rynku pracy
W roku 1904, w czasopiśmie „Poradnik Językowy”, ukazał się protest czytelników, którzy sprzeciwiali się „naruszaniu polskiego języka” poprzez „łączenie z nazwiskami żeńskimi tytułu Dr (Doktor), zamiast Drka (Doktorka)”. Dziś możemy powiedzieć, że sytuacja jest odwrotna - uważa się, że używanie feminatywów jest nieodpowiednie.
Jak wyglądała historia żeńskich odpowiedników pierwotnie męskich nazw stanowisk? Jeśli jesteś zainteresowany historią takich feminatywów jak „pilotka", „prawniczka", „magistra", „profesorka" czy „psycholożka", zachęcam do zajrzenia do artykułu dostępnego pod linkiem: www.wielkahistoria.pl.
Feminatywy na dzisiejszym rynku pracy
Jeszcze kilka lat temu w ogłoszeniach o pracę poszukiwano głównie „asystentów", „sprzedawców", „managerów" i „liderów". Obecnie w ofertach pracy coraz częściej pojawiają się feminatywy, które później znajdują odzwierciedlenie także w umowach i w stopkach maili, a także na przypiętych identyfikatorach. Co więcej, używanie feminatywów przez rekruterki i rekruterów jest zazwyczaj pozytywnie odbierane i traktowane jako wyraz szacunku.
Jak widać, nie ma racjonalnych powodów, by zrezygnować z żeńskich końcówek w nazwach stanowisk czy funkcji. Natomiast jest wiele argumentów za kontynuowaniem używania feminatywów w języku polskim, takich jak wspieranie widoczności i uznania kobiet w tradycyjnie męskich zawodach oraz promowanie różnorodności i równości szans na rynku pracy.
Podobne artykuły:
- Dlaczego nie potrafię znaleźć pracy? 2023-12-20
- Onboarding - jak przeprowadzić go efektywnie? 2023-12-05
- Jak przeciwdziałać zbyt dużej rotacji wśród pracowników? 2023-08-28
- Ghosting w rekrutacji - jak do niego nie dopuścić? 2023-08-14
- Jak zadbać o Employee Experience? 5 rad dla pracodawcy 2023-07-26
- "Czułam się, jakbym wróciła do innej firmy". Wywiad z Weroniką Chorzępą 2023-06-23
- Jakiego lidera potrzebuje Twój zespół? 2023-05-29
- Narzędzia rekrutera - metoda Design Thinking 2023-05-10
- Zmieniasz pracę? Zrób to z klasą! 2023-04-12
- Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma! Wywiad z Joanną Gardziejczyk 2023-02-08